wtorek, 13 lutego 2018

2018-02-13 CZARNA NIDA


rzeka: Czarna Nida
odcinek: Morawica - Wolica
dystans: ok. 16,300 km wg geoportalu
czas: 3 godziny 40 minut

W weekend Artur wymyślił poniedziałkowe pływanie. Potem okazało się, że nic z tego nie będzie i skończyło się na wtorku. Ustaliliśmy, że popływamy Czarną Nidą, na odcinku, którego Artur nie zna. Ja pływałem tam często, ale ostatnio dość dawno. Poza tym chyba łatwiej niż inni znoszę powtórki. Zatem – w drogę!
Rano zimno. Termometr nad krajówką pokazał -7. Spotkaliśmy się w Wolicy, przepakowaliśmy się do mnie i ruszyliśmy do Morawicy. W samej Morawicy niespodzianka. Zatrzymałem się przed skrzyżowaniem ze znakiem stop. Następny samochód zatrzymał się na mnie. Nikomu nic się nie stało, wielkich szkód nie było, grzecznie i uprzejmie... ale trochę szkoda.

Próbując nadrobić stracony czas szybko zeszliśmy na wodę. Było ładnie, a lekki mrozik łapał za nosy. Wody nie brakowało.


Na bystrzach może nie czuło się wielkiej przygody, za to o szorowaniu po kamieniach nie było mowy.

Dziś żywioł wody obchodził się z nami bardzo delikatnie. A tu dowód, że ludzkość ujarzmiła również żywioł ognia.


Nurt nie był bardzo szybki, ale pomagał. Cała trasa w niecałe 4 godziny z długim ogniskiem w środku, bez pośpiechu, to dobry wynik.

Lekki, spokojny spływ, bez wysiłku. Bawiłem się dobrze, mimo, iż poranna przygoda nieco zważyła mi humor. Po powrocie na parking znalazłem przy samochodzie „pinsiont” groszy. Uznałem, że nie można się dłużej umartwiać, gdy los śle do mnie tak promienny i szczery uśmiech.
Zatem przepełniony radością i optymizmem dziękuję Arturowi za wspólny spływ. Było fajnie.




















Poziom wody:
Morawica (Czarna Nida) 161-160cm (przepływ 4,0-3,9m3/s)
Tokarnia (Czarna Nida) 131-130cm (przepływ 7,7-7,4m3/s)


Temperatura od -3 do +1 st.C. Trochę słońca, bez wiatru i bez opadów. Wody sporo, powiedzmy trochę powyżej średniej, w sam raz.

niedziela, 11 lutego 2018

2018-02-11 BARANÓW


odcinek: dom – Rejów - dom
dystans: ok. 8,080 km
czas: 2 godz.

W lesie biało. Ładnie. Lekki mrozik. Pochodziliśmy po leśnych dróżkach i bezdrożach.
Gdzieś blisko słychać było strzały. Nie wiem jakie zasady obowiązują w zakresie bezpieczeństwa, ale coś tu chyba było nie tak. Łowiectwo to zdecydowanie nie moja bajka, nie bardzo to rozumiem.



















niedziela, 4 lutego 2018

2018-02-04 LUBRZANKA


rzeka: Lubrzanka
odcinek: Brzezinki - Kopcówki
dystans: ok. 13,750 km wg geoportalu
czas: 4 godziny 30 minut

Dziś wróciliśmy na Lubrzankę, ale każdy z nas zobaczył coś nowego.

Tomek i ja zaliczyliśmy początkowy odcinek, bo w 2013 zaczynaliśmy na bezimiennym dopływie przy tamie zalewu w Wilkowie. Końcówki za ostatnim mostem też dotąd nie spływaliśmy. Marek też pierwszy raz zobaczył początkowy odcinek, a Artur górnej Lubrzanki nie znał wcale.




Natomiast żaden z nas nie widział tu nigdy tyle wody, a przynajmniej w czasie spływu. Nurt był szybki, woda rwała, a emocji wystarczyło dla wszystkich. I to już od pierwszych metrów, aż do samego końca.




Spływ świetny, dobra zabawa, zwałki, mnóstwo wrażeń i jeszcze ognisko w połowie trasy. Super!
Dziękuję za wspólny spływ.

Poziom wody:
Daleszyce (Belnianka) 136-133cm (przepływ 2,5-2,1m3/s)
Morawica (Czarna Nida) 221-217cm (przepływ 10,4-9,9m3/s)

Temperatura – około 0st.C. Słońce tylko przez chwilę. Prawie nie wiało, nie padało. Wody dużo.