rzeka:
Kamienna
odcinek:
Marcinków w kierunku Wąchocka i z powrotem
dystans:
ok. 4,000 km wg geoportalu
czas:
1 godzina 30 minut
Święto
Trzech Króli spędzone na wodzie to u nas tradycja. Trzymamy się
tego już od paru lat. Zmienia się skład uczestników, bywa, że
wybieramy inną rzekę, czasem przesuniemy spływ o dzień czy dwa,
ale zawsze pływamy. Tym razem poprzeczka była postawiona dość
wysoko, było śnieżnie, przynajmniej jak na ostatnie lata i mroźno.
Trzynaście stopni poniżej zera, zaś odczuwalna temperatura
zdecydowanie niższa. Jednak tradycja, to tradycja – płynąć
trzeba.
Liczebnie
pobiliśmy ekspedycję biblijnych monarchów, bo było nas pięcioro.
Magda przyjechała z Lublina, był Tomek, Artur, Marek, który
zaliczał dziś swój setny spływ i ja.
Powitania i
noworoczno-jubileuszowy szampan odrobinkę odwlekły początek
spływu.
Zeszliśmy na wodę w Marcinkowie z zamiarem rekreacyjnego
pływania na spokojnej wodzie.
Trudne warunki, więc łatwa trasa.
Było
zimno, dłonie zmarzły mi zanim zszedłem na wodę, a na wodzie
absolutnie nie było lepiej. Dziś wszyscy mieli z tym problem,
rozcieranie skostniałym dłoni i palców było nagminne.
Płynęliśmy
z prądem w dół rzeki.
Śnieg, dzieła lodowe, lód brzegowy i
śryż.
Na początku mało, ale przybywało go z każdym metrem.
Miejscami już zaczynał się scalać tworząc większe tafle.
Rozcinaliśmy je kajakami niwecząc misterną pracę i wspólny trud
zimy i mrozu.
Dwa albo trzy razy przebijaliśmy się przez cienki
lód, który skuł całe koryto rzeki, od brzegu do brzegu.
Najdłuższa z tych przepraw miała może trzydzieści metrów.
Wreszcie dotarliśmy do miejsca, gdzie wspólnie orzekliśmy, że
dalej się nie da.
Lód był coraz grubszy, a za nim nie było widać
tafli wody.
Kajaki, wiosła i fartuchy już były pokryte grubą
warstwą lodu.
W drodze powrotnej trochę mniej marzłem i nawet
nabrałem większej ochoty na pływanie, ale na mecie wizja długiej
przenoski i mróz ostatecznie wybiły nam z głowy pomysł na
zwiedzanie górnego odcinka. W sumie na wodzie spędziliśmy około
90 minut pokonując jakieś 4 kilometry. W tych warunkach to wcale
nie tak mało. Było biało, było ładnie, ale zimno.
Dziękuję
wszystkim za spływ i towarzystwo.
Poziom
wody:
Bzin (Kamienna)
129-130cm (przepływ 1,4-1,5m3/s)
Wąchock (Kamienna)
50-49cm (przepływ 2,4-2,3m3/s)
Wody dużo. Temperatura
-13 do -12 st.C. Słonecznie, nie padało, wiało. Chłód się
czuło, wiatr był dotkliwy, ale tylko miejscami. Osłaniały nas
przed nim wysokie brzegi i drzewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz