odcinek:
od leśniczówki (w tę i z powrotem)
dystans:
ok. 11,000 km
czas:
niecałe 2 godziny
Pozbywszy się pociech, po wczesnym
obiedzie, postanowiliśmy zobaczyć co słychać w lesie. Nasze kijki
przez ostatnie miesiące nudziły się w garażu, więc zabrały się
z nami. Zostawiliśmy samochód przy leśniczówce na Kruku i
naprzód. Agnieszka nie była tu nigdy (przy leśniczówce owszem,
ale dalej już nie), a ja... nie wiem kiedy, dawno. Bardzo dawno.
Od pierwszych kroków zaczęło nam
się podobać.
Lekki mrozik, ale bardzo słonecznie, dość śnieżnie.
I las.
Widok drzew i leśna cisza chyba na każdego działają
kojąco. Zdaje się, że dziś sporo osób szukało tu odprężenia i
ucieczki od niedzielnego marazmu w domu.
Mijaliśmy biegaczy,
spacerowiczów, biesiadujących przy ognisku, a na sąsiedniej dróżce
ktoś mignął na kijkami.
Maszerowaliśmy główną drogą. Plan
wycieczki w rejon Dalejowa upadł na krzyżówce przy składnicy.
Zakręt w lewo wydał nam się atrakcyjniejszy. Pożałowaliśmy tego
po kilkuset metrach. Szlak wyostrzył na południe i słońce mocno
raziło nas w oczy. Skręciliśmy ponownie w lewo w wyglądającą
obiecująco krętą dróżkę.
Tu szło się nieco trudniej, ale za
to przyjemniej.
Było więcej śniegu, gałęzie drzew wchodziły w
światło drogi, a ta wiła się zdecydowanie intensywniej niż
główny trakt.
Na kolejnych rozwidleniach nasza trasa traciła na
szerokości i była coraz bardziej zaśnieżona. Wreszcie dotarliśmy do miejsca, gdzie ścięte gałęzie coraz bardziej utrudniały marsz.
Spróbowaliśmy jeszcze szczęścia w innym kierunku, ale
stanęło na tym, że pora do domu.
Powrót tą samą trasą.
Kilometry czuliśmy w nogach, szczególnie pod koniec wycieczki.
W lesie jest fajnie, a marsz z kijkami
to czysta przyjemność. Jak na nas, czyli mało wytrawnych
piechurów, szliśmy dość żwawo. W niecałe dwie godziny
przeszliśmy około 11 kilometrów, może trochę więcej. Ale trasa
nam sprzyjała, pogoda również, a my prawie nie robiliśmy
przystanków.
Temperatura około -3
st.C. Bardzo słonecznie, bez wiatru, przyjemnie. Śniegu sporo,
spodziewałem się, że będzie mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz