odcinek:
dom – Młynarska – Szeroka – Rejów - dom
dystans: ok. 10,000 km
czas: 3 godziny
Dzieci dały się wyciągnąć na pieszą wycieczkę i nawet
schowały komórki. Kto ma dzieci, ten wie, że to tak łatwo nie przychodzi.
Od samego początku dość natrętnie obsiadały
nas małe muszki, za to inne owady pozwalały się fotografować.
Przeszliśmy się nad rzeką. Ścieżka,
którą pamiętam z dzieciństwa jako trasę do biegania, na rower,
na rodzinne spacery czy na biegówki dziś jest totalnie zryta przez
crossy. Można oddawać się swoim zainteresowaniom czy realizować
pasje w sposób zgodny z prawem i bez uciążliwości dla innych, bez
niszczenia przyrody. Są do tego tory. Zresztą... szkoda gadać.
Po wejściu do lasu trafiliśmy na
nielegalne wysypisko. Do tego skrajnie forsowny, dwukilometrowy marsz
bezgranicznie wyczerpał część młodzieży, ale za to potem już
było „z górki”.
Szliśmy drogą przez las, którą dotąd chyba
nie chodziłem.
Wokół ładnie, jak to w lesie.
Trochę zabawy z
kompasem...
...trochę opowiadania o drzewach...
...o owadach i takie tam, rodzinne
rozmowy.
Było bardzo fajnie, chwilami może nieco marudnie, ale
chwilami wesoło.
Chwilami jakby nostalgicznie. Pewnie z żalu, że wycieczka już się kończy.
Dzieci słabym głosem potwierdziły, że im się
podobało, a ja na wszelki wypadek nie pytałem czy to powtórzymy.
Temperatura 20-21 st.C,
ale odczuwalna dużo wyższa. Raczej słonecznie, trochę nas
pokropiło na koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz