Byliśmy na wakacjach, co być może
niektórzy już odnotowali. W miasteczku Vrbnik na wyspie Krk w
północnej części Adriatyku.
Miejscowość ogromnie urokliwa,
położona na pięćdziesięciometrowym klifie, co gwarantowało
zapierające dech w piersiach widoki.
Sam Vrbnik jest niewielki,
nieco ponad tysiąc mieszkańców, jednak posiada swój
niepowtarzalny urok.
Jeżeli ktoś szuka zgiełku i tłumów będzie
rozczarowany, ale zwolennicy wypoczynku w bardziej kameralnych
warunkach odnajdą tu raj na ziemi. Można błądzić po wąskich,
krętych uliczkach, podziwiać spokojne morze czy strome skały, a
przy odrobinie szczęścia mieć plażę tylko dla siebie.
Już
pierwszego dnia wiedzieliśmy, że to miejsce stworzone dla nas, i że
na pewno tu jeszcze wrócimy.
W niektórych zakątkach Vrbnika czas
jakby się zatrzymał dawno temu. Tam gdzie mieszkam odnoszę podobne
wrażenie, tyle, że nie odbieram tego tak pozytywnie.
We Vrbniku
wszędzie jest stromo, pod górę, co chwilę schody, a do tego
niezwykle wąsko.
Różnice wysokości są znaczące. Idąc ciasną
uliczką zdarza się, że po prawej stronie mamy kamieniczki, które
pną się w górę na trzy czy nawet cztery kondygnacje, zaś po
lewej dach budynku, na który moglibyśmy zeskoczyć z chodnika.
Nie
ma tu wielkich zabytków, ale są miejsca, które potrafią
oczarować. Są wąskie przesmyki, kilka ładnych budynków...
...kościół
ze strzelistą wieżą, resztki fortyfikacji...
...czy port malowniczo
wtopiony w zatokę (tu akurat widok z tarasu pizzerii na wyjście z mariny).
Vrbnik to morze i jego wspaniałe
widoki.
W zasięgu kilkuminutowego spaceru mieliśmy kilka plaż.
Niespełna dwieście metrów od nas znajdowała się główna plaża
miejska – Zgribnica. Tam chodziliśmy rano.
Pół kilometra dalej
pięknie położona Kozica, nasza ulubiona. Ją odwiedzaliśmy po
południu.
Przy porcie były dwie, niewielkie plaże, jedna dostępna
po przejściu przez tunel w skale. Byliśmy tam chyba tylko raz.
Mała, ale niezwykle urodziwa. Otaczały ją strome skały.
By
zobaczyć ją z lotu ptaka nie trzeba drona. Drugą znaliśmy tylko z
widzenia.
Skusiliśmy się też na wycieczkę do
pobliskiego Krku.
Bardzo ładne miasteczko.
Całe przedpołudnie
kluczyliśmy po jego uliczkach.
Troszkę większy i zdecydowanie
bardziej doinwestowany niż nasz Vrbnik.
Dwa tygodnie spędzone w Chorwacji to
jeden z naszych bardziej udanych urlopów. Może najbardziej udany.
Piękne plaże, pływanie w morzu, nurkowanie, spacery po mieście,
owoce morza w konobach, wino z lokalnych winiarni, wycieczki po okolicy, leniuchowanie.
...Olga
ząb...
...Kalinie przestał działać telefon...
...a ja złamałem płetwę
i zalałem słoną wodą aparat. Trudno, i tak było fajnie.
Witam, prosze powiedz gdzie w Vrbniku można kupić i wypić wieczorem dobre i niedrogie wino. ?
OdpowiedzUsuń