sobota, 30 czerwca 2018

czerwiec 2018 – KOZINO I MURTER


Od trzech lat konsekwentnie trzymamy się Chorwacji i tak chyba na razie zostanie. Tym razem wybraliśmy Kozino, małą miejscowość stanowiącą praktycznie przedmieścia Zadaru, a po dwóch tygodniach przenieśliśmy się na wyspę Murter.

Kozino na pierwszy rzut oka przedstawiało się tak sobie, ale już drugiego dnia zaczęliśmy doceniać uroki tamtejszych plaż...
...widoki z balkonu...


...lokalną kuchnię...
...wieczorne spacery...

...zachody słońca...

...sąsiedztwo z Ninem...
...a przede wszystkim z Zadarem.

Jednak największym atutem był oczywiście Adriatyk, który w Kozino zaskoczył nas na plus.

Czysta woda, co potwierdzała obecność licznych przyszynek szlachetnych...


... z ogromnym bogactwem fauny...



...i flory.

Podwodne łąki...

...mnóstwo ryb...
...niektórych podobno nie powinno się dotykać...


...kraby (dwa nawet stoczyły przy nas walkę)...
...rozgwiazdy...

...w różnych kolorach...
...koniki morskie...


..i iglicznie, które z racji wężowych kształtów budziły respekt.
Tu i tam ślady pozostawiali ludzie.



Murter na wyspie Murter, gdzie spędziliśmy tydzień, prezentował się chyba jeszcze lepiej.


Wyspa pośród wysp.
Zauroczyły nas jego wąskie uliczki...


...skaliste plaże...



...i znów zachody słońca.

Zwiedziliśmy też pozostałości po bunkrach austrowęgierskich. Łączył je system podziemnych korytarzy, zaś w dwóch położonych najwyżej umieszczone były kiedyś stanowiska artylerii panującej nad wodami Morza Murterskiego. Wejście do bunkrów chroniło umocnione stanowisko poprzedzone głębokim, wydrążonym w skale okopem. Obok umieszczono punkty obserwacyjne, zaś poza zasięgiem artylerii okrętowej koszary.


Murter jest rajem dla tych, którzy chcą podziwiać urodę Adriatyku.

Skaliste dno...

...i jego zaskakujące formy... 

...podwodne wąwozy...
...”trawiaste równiny”...
...i znów różnorodność świata roślin i zwierząt.



Lubimy pływać, więc dużo czasu spędzaliśmy w wodzie...



...a jeszcze więcej pod wodą.


  


Zgodnym chórem uznaliśmy, że tegoroczne wakacje przebiły poprzednie.

Trzy tygodnie pozwoliły nam porządnie wypocząć, troszkę pozwiedzać, wyszaleć się w wodzie... 


...spróbować własnych sił w śródziemnomorskiej kuchni, jednym zatopić się w lekturze, a innym przypiąć się do internetu. Była też okazja do spotkań z rodziną, mam nadzieję, że będziemy się widywać nie tylko w Chorwacji.