niedziela, 6 maja 2018

2018-05-06 BELNIANKA I CZARNA NIDA


rzeka: Belnianka i Czarna Nida
odcinek: Borków – Bieleckie Młyny
dystans: ok. 16,830 km wg geoportalu
czas: 5 godzin

Coraz częściej zaczynam relację od stwierdzenia, że było mało wody. Niestety, tym razem też jej brakowało.

Górny odcinek Czarnej Nidy poprzedzony Belnianką wydał nam się idealnym rozwiązaniem na taką okazję. Dziś tylko we dwóch – Artur i ja. Spotkaliśmy się w Bieleckich Młynach, kajaki na dach auta Artura i do Borkowa. Tam wody prawie wcale.




Po pierwszych metrach i szorowaniu dnem o kamienie wypłynęliśmy na głębsze wody, ale płycizny dawały nam się we znaki do samego końca.




Bez przystanków i zbędnego marudzenia dotarliśmy do połączenia z Lubrzanką, a chwilę później do Podmarzysza. Tam przymusowy postój, króciutki i znów na wodę.




Parę kilometrów dalej zdecydowaliśmy się na dłuższy postój na skrawku piaszczystej plaży.




Krzesiwo uratowało nas przed śmiercią głodową, bo kiełbasę, którą kupiłem strach jeść na surowo. Szybko rozpaliliśmy małe ognisko i wciągnęliśmy pieczoną kiełbasę.




Z nowymi siłami wsiedliśmy do kajaków. Ostatni odcinek zajął nam jeszcze prawie dwie godziny. Słońce mocno grzało, a woda stała w miejscu, trzeba się było napracować.






















Spływ udany, zielono, wiosennie, pięknie. Belnianka naturalizuje się po niedawnych wycinkach, znów pojawiają się zwałki. Czarna Nida też ładna. Miło spędzony dzień, Arturowi dziękuję za towarzystwo, było fajnie.

Poziom wody:
Daleszyce (Belnianka) 113-110cm (przepływ 0,5-0,4m3/s)
Morawica (Czarna Nida) 136-130cm (przepływ 2,0-1,6m3/s)

Temperatura ok.14-18 st.C, odczuwalna zdecydowanie wyższa, chwilami prawie upał. Słonecznie, bardzo ciepło. Wiatr niezbyt silny, bez deszczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz