sobota, 2 września 2017

2017-08-28 - 09-01 GDAŃSK

Na zakończenie wakacji zaplanowaliśmy Gdańsk. Z uwagi na naciski młodego pokolenia, ale też dlatego, że sami dawno tam nie byliśmy.

Koniec sierpnia zwykle ma zapach jesieni, więc nie liczyliśmy na plażę. Nastawiliśmy się na zwiedzanie.


Starówka, Żuraw, Neptun... wyjdzie samo w praniu.




























Znaleźliśmy bardzo przyjemny apartament położony na osi Żuraw - Muzeum IIWŚ. Lokalizacja w sam raz dla kogoś, kto pragnie często odwiedzać stare miasto, akceptowalna cena, bardzo przyzwoity standard. Polecam, mimo znaczących organizacyjnych niedociągnięć.

Dużo spacerowaliśmy po starówce. Zielona Brama, Żuraw, Długi Targ, Zbrojownia, Bazylika Mariacka. 




Miasto ma się czym pochwalić. Gdańsk różni się od innych miast, nie tylko ze względu na położenie. Gdańszczanie w minionych wiekach wypracowali pewną odrębność stylu w twórczości architektonicznej.


Co zresztą dość często (choć nie zawsze) z miłym dla oka skutkiem kontynuują współcześni.


Kolorytu Gdańska dopełnia Motława, Martwa Wisła czy Kanał Raduni. Tną miasto na odrębne kwartały, by zaraz połączyć je gęstą siecią mostów. To gwarantuje wspaniałe widoki.


Inna rzecz, że Gdańsk nie zaskoczy nas niespodziewanie urokliwym zaułkiem czy niewielkim placykiem, nagle wyłaniającym się zza zakrętu ulicy czy niesfornym budynkiem, który swym położeniem zaburza ortogonalny układ urbanistyczny. A może za mało jeszcze poznałem Gdańsk. Tak czy inaczej to piękne miasto, byłbym bardzo ostrożny z głoszeniem tez, że Kraków czy Wrocław podobają mi się bardziej.


Gdańsk to również morze i plaża. Nie liczyliśmy na wypoczynek na bałtyckim piasku, ale pogoda okazała się dla nas łaskawa. Zaliczyliśmy dwa dni plażowania, spacer brzegiem do Sopotu, opalanie się, a ja parę razy kąpałem się w zatoce. Niestety Bałtyk do ciepłych mórz nie należy.




Odwiedziliśmy też Muzeum II Wojny Światowej, Centrum Hewelianum oraz liczne lodziarnie. Pierogarnia przy Elżbietańskiej tak bardzo przypadła nam do gustu, że po pierwszej wizycie nie daliśmy już szansy innym lokalom. Mniam!










Trzymając się kulinarnej poetyki powiem, że nasz pobyt był równie udany jak pierogi miesiąca z bobem i koprem, pogoda łagodna jak pierogi z oreo na cieście czekoladowym, a kąpiele w Bałtyku niezapomniane jak wyrazisty smak pierogów z gęsiną w sosie żurawinowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz