środa, 28 czerwca 2017

czerwiec 2017 – VRBNIK, WYSPA KRK


Byliśmy na wakacjach, co być może niektórzy już odnotowali. W miasteczku Vrbnik na wyspie Krk w północnej części Adriatyku.

Miejscowość ogromnie urokliwa, położona na pięćdziesięciometrowym klifie, co gwarantowało zapierające dech w piersiach widoki.
Sam Vrbnik jest niewielki, nieco ponad tysiąc mieszkańców, jednak posiada swój niepowtarzalny urok.
Jeżeli ktoś szuka zgiełku i tłumów będzie rozczarowany, ale zwolennicy wypoczynku w bardziej kameralnych warunkach odnajdą tu raj na ziemi. Można błądzić po wąskich, krętych uliczkach, podziwiać spokojne morze czy strome skały, a przy odrobinie szczęścia mieć plażę tylko dla siebie.

Już pierwszego dnia wiedzieliśmy, że to miejsce stworzone dla nas, i że na pewno tu jeszcze wrócimy.
W niektórych zakątkach Vrbnika czas jakby się zatrzymał dawno temu. Tam gdzie mieszkam odnoszę podobne wrażenie, tyle, że nie odbieram tego tak pozytywnie.
We Vrbniku wszędzie jest stromo, pod górę, co chwilę schody, a do tego niezwykle wąsko.
Różnice wysokości są znaczące. Idąc ciasną uliczką zdarza się, że po prawej stronie mamy kamieniczki, które pną się w górę na trzy czy nawet cztery kondygnacje, zaś po lewej dach budynku, na który moglibyśmy zeskoczyć z chodnika.
Nie ma tu wielkich zabytków, ale są miejsca, które potrafią oczarować. Są wąskie przesmyki, kilka ładnych budynków...
...kościół ze strzelistą wieżą, resztki fortyfikacji...
...czy port malowniczo wtopiony w zatokę (tu akurat widok z tarasu pizzerii na wyjście z mariny).

Vrbnik to morze i jego wspaniałe widoki.




W zasięgu kilkuminutowego spaceru mieliśmy kilka plaż.

Niespełna dwieście metrów od nas znajdowała się główna plaża miejska – Zgribnica. Tam chodziliśmy rano.

Pół kilometra dalej pięknie położona Kozica, nasza ulubiona. Ją odwiedzaliśmy po południu.


Przy porcie były dwie, niewielkie plaże, jedna dostępna po przejściu przez tunel w skale. Byliśmy tam chyba tylko raz. Mała, ale niezwykle urodziwa. Otaczały ją strome skały.
By zobaczyć ją z lotu ptaka nie trzeba drona. Drugą znaliśmy tylko z widzenia.



Skusiliśmy się też na wycieczkę do pobliskiego Krku.


Bardzo ładne miasteczko.
Całe przedpołudnie kluczyliśmy po jego uliczkach.

Troszkę większy i zdecydowanie bardziej doinwestowany niż nasz Vrbnik.




Dwa tygodnie spędzone w Chorwacji to jeden z naszych bardziej udanych urlopów. Może najbardziej udany. Piękne plaże, pływanie w morzu, nurkowanie, spacery po mieście, owoce morza w konobach, wino z lokalnych winiarni, wycieczki po okolicy, leniuchowanie.

Niestety wszyscy ponieśliśmy jakieś straty. Agnieszka straciła dwa kilogramy...
...Olga ząb...
...Kalinie przestał działać telefon...
...a ja złamałem płetwę i zalałem słoną wodą aparat. Trudno, i tak było fajnie.

1 komentarz:

  1. Witam, prosze powiedz gdzie w Vrbniku można kupić i wypić wieczorem dobre i niedrogie wino. ?

    OdpowiedzUsuń