rzeka: Kamienna
trasa: Starachowice - "tor"
dystans: 7 zjazdów (ok. 2 godzin)
Tomek zaproponował, by pobawić się na torze, który pozostał po weekendowych regatach. Miałem na to wielką chęć, Agnieszki też nie musiałem namawiać. Uzgodniliśmy termin, wyczekaliśmy na przyjazną pogodę i wystarczający stan wody. Towarzyszyła nam Kalina, która zrobiła wszystkie zdjęcia. Olga wyrażała zainteresowanie pływaniem, ale musiała zrezygnować z uwagi na inne obowiązki. Na miejscu pojawiliśmy się mocno przed czasem, bramki wciąż wisiały, brakowało jedynie paru tyczek. Zeszliśmy na wodę, zabawa istotnie była przednia. Tor bardzo łatwy, woda niezbyt szybka – w sam raz dla kogoś, kto nie ma o tym specjalnego pojęcia. Wkrótce pojawił się Tomek z bratem i Alek. Łącznie spędziliśmy tam może dwie godziny, wszystkim się niezwykle podobało. Na pewno będziemy tam wracać, jeżeli to tylko będzie możliwe.
trasa: Starachowice - "tor"
dystans: 7 zjazdów (ok. 2 godzin)
Tomek zaproponował, by pobawić się na torze, który pozostał po weekendowych regatach. Miałem na to wielką chęć, Agnieszki też nie musiałem namawiać. Uzgodniliśmy termin, wyczekaliśmy na przyjazną pogodę i wystarczający stan wody. Towarzyszyła nam Kalina, która zrobiła wszystkie zdjęcia. Olga wyrażała zainteresowanie pływaniem, ale musiała zrezygnować z uwagi na inne obowiązki. Na miejscu pojawiliśmy się mocno przed czasem, bramki wciąż wisiały, brakowało jedynie paru tyczek. Zeszliśmy na wodę, zabawa istotnie była przednia. Tor bardzo łatwy, woda niezbyt szybka – w sam raz dla kogoś, kto nie ma o tym specjalnego pojęcia. Wkrótce pojawił się Tomek z bratem i Alek. Łącznie spędziliśmy tam może dwie godziny, wszystkim się niezwykle podobało. Na pewno będziemy tam wracać, jeżeli to tylko będzie możliwe.
Pierwsze
kroki na torze.
Trzeba
chlapnąć... dla kurażu.
Jakaś
tyczka...
...jeszcze
dwie czerwone – mój kolor!
Czasami
trudno było się między nie wcisnąć.
A
na brzegach zielono.
Zmiana kajaków.
Cerro
jednak szybsze...
...zaś
Aga doceniła zwrotność Diablo.
Jednak
po chwili...
...wróciliśmy
do swoich kajaków.
Płynąłem
z poświęceniem...
...dając
z siebie wszystko...
...ale
niektórzy patrzyli na to z politowaniem.
Nie
przejmując się tą krytyką...
...pływaliśmy
dalej...
...wzbijając
fontanny wody.
Trzeci
kajak na wodzie.
Niebieskie
Cerro Tomka...
...który
zapuścił się w gąszcz bramek.
Dynamiczne
zdjęcie Agnieszki.
I
ostatnie chwile na wodzie.
Wrócimy
tu.
Szczególne
podziękowania należą się Tomkowi i Alkowi, za przygotowanie toru,
za pomysł i inicjatywę, a dziś za towarzystwo i rzeczowe porady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz