Ubiegłoroczne
wakacje były wyjątkowo suche i upalne. Na przełomie sierpnia i
września stany wód w okolicznych rzekach spadły do poziomów
jakich nigdy dotąd nie widziałem. Źle dla wodniaków, źle dla
rolnictwa, źle dla przyrody. Niestety, w tym roku analogiczna
sytuacja jest już w tej chwili! Przepływy teraz są na zbliżonym
poziomie, bardzo mało brakuje do zeszłorocznych minimów. A
najbliższe dni nie rokują najlepiej.
Parę
lat temu mocno zaskoczyła mnie wypowiedź wiceministra środowiska,
który oświadczył, że na skutek nierozważnych działań i
niewłaściwej gospodarki wodnej ostatnich dekad nawodnienie Polski i
zapasy wody pitnej są na niezwykle niskim poziomie. Takie
stwierdzenie nic nie znaczy, ale jeżeli zobrazujemy to faktem, że
zasoby wody pitnej w Polsce są trzy razy niższe niż średnia w
Europie, że przeskoczyła nas Hiszpania i dogonił Egipt... to już
brzmi szokująco. To nie oznacza, że w kranach braknie wody,
niewątpliwie jednak świadczy o zmarnowaniu posiadanego potencjału.
Czemu
tak się dzieje? Na część czynników pewnie nie mamy wpływu -
zima była łagodna i niezbyt śnieżna, opady niewielkie, do tego
nadchodzą upały. Czy to wiąże się z ociepleniem klimatu? I czy
owo ocieplenie jest wypadkową działań człowieka? Bardzo możliwe.
Są
jednak inne czynniki, o skali zdecydowanie nie globalnej, czasami
wręcz lokalnej. Podczas gdy wydaje się ogromne kwoty realizując
programy małej retencji i renaturalizacji rzek (zgodnie z unijną
dyrektywą wodną z 2008), równolegle zarządy melioracji wydają
znaczne środki na działania całkowicie przeciwstawne. „Melioranci”
prostują rzeki, regulują koryta, utwardzają i umacniają brzegi,
przez co następuje szybki przepływ wody zamiast retencji i
nawadniania. Likwidowane są starorzecza, osuszane bagna, wycinane
drzewa – skutkiem tego brakuje naturalnych rezerwuarów wody, ale
też zmniejszają się tereny zalewowe, zatem w obliczu ewentualnej
powodzi stajemy się bezbronni.
Niezwykle
irytujący jest proceder beztroskiego wydawania naszych pieniędzy,
jeszcze bardziej drażni mnie fakt, iż środki przeznaczane są na
prace, które przeczą zdrowemu rozsądkowi, szkodzą i nie maja
racjonalnych podstaw.
Warto
prześledzić przykłady marnotrawstwa środków z lokalnego
podwórka, które punktował Mateusz Bolechowski w swoich
artykułach w Echu Dnia. Tylko w ostatnich latach wydano blisko pół
miliona złotych na prace „porządkowe” i regulacyjne na trzech
małych rzeczkach – na Kamionce, Oleśnicy i Bernatce. Wisienką na
torcie jest koszenie trawy nad Kamionką za jedyne 20 000zł! Po co?
Zarząd
melioracji powołuje się na bezpieczeństwo ludzi, troskę o mienie
i infrastrukturę. To bardzo wygodny argument, którego można użyć
zawsze, nawet nie mając racji. Tej zimy uregulowano odcinek
Kamionki, uzasadniając prace bezpieczeństwem mieszkańców domu,
których ewakuowano podczas powodzi parę lat temu. Wiem, który to
dom. Znalazł się na terenach zalewanych przez wysoką wodę, ale
tylko dlatego, że zasypano pobliskie starorzecze i podniesiono wokół
teren. Wcześniej nie było problemu. Teraz zarząd melioracji
przybił gwóźdź do trumny regulując odcinek rzeki powyżej domu.
Co to oznacza? Na poddanym pracom odcinku woda przyśpieszy, by tym
silniej zatopić zagrożoną działkę i dom. Można wydać publiczne
pieniądze, można zasypać starorzecze, wyprostować rzekę,
obniżając tym samym bezpieczeństwo, a potem wytłumaczyć to
wszystko bezpieczeństwem ludzi.
Na końcu
długiej listy grzechów warto wymienić argumenty jakże istotne, do
których niestety nie przywiązuje się żadnej wagi. Każda
nieprzemyślana ingerencja szkodzi. Giną drzewa, niszczone są
ptasie gniazda. Zmeliorowana rzeka przestaje być przyjaznym
środowiskiem dla ryb, wycinka przybrzeżnych olch obniży zdolność
„samooczyszczenia” wody. Chyba wolimy naturalną, zatopioną w
zieleni rzekę, która „żyje” w zgodzie z naturą niż
wybetonowany kanał.
Zapewne
czas na morał... ale czy jest sens? Może zamiast tego kilka zdjęć
dowodzących jak zielono i pięknie może być zanim przyjedzie
koparka czy pojawią się ludzie z piłami.
Krasna
Czarna Konecka przed Sielpią
Czarna Konecka za Stąporkowem
Czarna Konecka przed Sielpią
Kamienna za Wołowem
Kamienna przed Marcinkowem
Kamienna w Marcinkowie
Kamienna za Skarżyskiem
Kamienna przed Marcinkowem
Bystrze na Kamionce w Suchedniowie
Kamionka poniżej zalewu na Rejowie
Kamionka przed zalewem na Rejowie
Kamionka w Suchedniowie
Kamionka w Suchedniowie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz