niedziela, 15 maja 2016

2016-05-15 KAMIONKA I KAMIENNA

Rzeka: Kamionka i Kamienna
odcinek: Rejów – Wąchock
dystans: ok. 20,920 km (ok. 5 godzin)

Dotąd wypracowaliśmy tradycję spływów aleksandryjskich - zawsze płyniemy Kamienną i zawsze na przełomie lata i jesieni, w tym roku wyruszymy zapewne po raz szósty. Już cztery razy schodziliśmy na wodę w święto Trzech Króli, w czerwcu lub w wakacje zapuszczamy się na Czarną Konecką. Przykłady można zapewne mnożyć. Kolejną z nowych świeckich tradycji jest majowy spływ, który zaczynamy przy kładce nad Kamionką na ulicy Reja, a kończymy na zalewie w Wąchocku koło przystani. Płyniemy jednym z ładniejszych odcinków Kamiennej na łącznym dystansie około 21 km. A więc półmaraton! Tyle, że my się nie ścigamy.

Podobnie było teraz, płynęliśmy we trzech - Tomek, Robert i ja.















Dolny odcinek Kamionki.

















Zielono, ładnie, spokojna woda i nieliczne zwałki.
















Mimo chłodnego poranka zaczęło się bardzo obiecująco.
















Po chwili Kamionka wpadła do Kamiennej, a my spłynęliśmy strome, kamieniste bystrze.















Zaczął się odcinek uregulowany. Mosty, bystrza, kamienie, jeden betonowy próg. Może nie było bardzo malowniczo, ale nie można narzekać. Poza tym na pewno nie było nudno.











Znaturalizowany kanał szybko ustąpił miejsca dzikiej rzece.
















Zwałki niestety w większości wysprzątano...















...ale znów było zielono i przyjemnie.
















Zaliczyliśmy postój i przenoskę przy Nowym Młynie, zaś kilometr dalej spłynęliśmy pozostałość po spiętrzeniu.














Tu niespodzianka. Płynąłem tędy tyle razy, a dopiero dziś zwróciłem uwagę jak wysoki jest budynek młyna.














Zaraz potem przepłynęliśmy pod pochyłym drzewem, które zawsze fotografuję (kolejna tradycja).














Tym razem zdecydowaliśmy się na skok przy palach, za każdym razem wychodzi mi to coraz gorzej. I Tomka, i mnie trochę wyobracało. Nie było to czyste spłynięcia, chyba obaj byliśmy blisko kabiny. Robert był również żądny przygody, ale na szczęście dał się przekonać, że w kajaku z kilem nie ma tam czego szukać.







Do samego Wąchocka było ładnie i zielono, choć kapało z góry, a temperatura... taka sobie.














Spływ przyjemny i udany. Dziękuję chłopakom za towarzystwo – było fajnie!















Poziom wody:
Bzin (Kamienna) 130-126cm (przepływ 1,5-1,1m3/s)
Wąchock (Kamienna) 44-45cm (przepływ 1,5m3/s)

Wody nawet sporo, ale przy większym poziomie bystrza byłyby atrakcyjniejsze, a kamienie na przemiałach nie kaleczyłyby kajaków. Nurt niezbyt szybki. Temperatura 10-12 st.C, niezbyt ciepło, płynęliśmy w kurtkach. Zdrowo wiało, przez chwilę padało, raczej słonecznie, ale bywało, że chmury przesłaniały niebo.
Więcej zdjęć tutaj:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz