Rzeka:
Iłżanka i Wisła
odcinek:
Ciepielów – Chotcza Dolna
dystans:
ok. 20,100 km (ok. 5 godzin)
Wszędzie
mało wody, a chętnych na wodę też jak na lekarstwo. Dziś na
Iłżance dotrzymała mi towarzystwa ekipa z Radomia. Jarek i Robert już byli na miejscu, gdy pojawiłem się w Ciepielowie.
Powitania,
uprzejmości, rozstawienie samochodów i na wodę.
Na
naszym odcinku było mnóstwo progów.
W
większości małych, czasami były to tylko trochę bardziej strome
bystrza, przy dzisiejszym stanie wody niestety bardzo
drapieżne.
Wszystkie
progi pokonywaliśmy z marszu, chyba poza trzema. Miały opuszczone
zasuwy, nie dało się.
Pomiędzy
zastawkami woda stała lub snuła się leniwie.
My
też potraktowaliśmy spływ bardzo rekreacyjnie. Zdjęcia, żarty,
rozmowy.
Rzeka
i pogoda nastrajały nas wakacyjnie.
Nie
było zwałek, przewrócone drzewa należały do rzadkości.
Były
za to progi.
Dominował jeden, powtarzalny model spiętrzenia.
Po
skoku łatwo było zaryć dziobem kajaka o zagłębioną tuż pod taflą wody betonową belkę.
Wypracowaliśmy,
metodą prób i błędów, stosowną technikę.
Spływ
lekki i przyjemny, choć ten odcinek rzeki zdecydowanie nie porywa.
Nie wiem czy jeszcze tu wrócę, ale teraz całą Iłżankę mam już
zaliczoną. Od Osin do ujścia.
Pływanie
skończyliśmy już na Wiśle. Tam wiosłowaliśmy również pod
prąd, tak wyszło.
Dziękuję
za wspólne pływanie.
Poziom
wody:
Kazanów
(Iłżanka) 167cm (przepływ 1,6m3/s)
Bzin
(Kamienna) 115-113cm (przepływ 0,4-0,3m3/s)
Wąchock
(Kamienna) 44-45cm (przepływ
0,6m3/s)
Wody mało, na granicy
spływalności. Miejscami było płytko, na progach i przemiałach
szczególnie brakowało wody. Nurt niezbyt szybki. Temperatura 20-24
st.C, ciepło, raczej słonecznie, chwilami wręcz upalnie. Nie
wiało, przez chwilę padało.
Więcej
zdjęć tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz